Pies pogryzł ludzi
24 października w Niewodnicy Kościelnej pod Białymstokiem 35-letni mieszkaniec tej miejscowości został zaatakowany przez biegającego ulicami psa.
Kundel podbiegł od jadącego rowerem mężczyzny i ugryzł go w udo. Rowerzysta z raną szarpaną nogi trafił do szpitala. Kilka minut później ten sam mieszaniec pogryzł 14-letniego chłopaka. Młodzieniec został ugryziony w pośladek i rękę. Policjanci dostali sygnał od jednego z przechodniów, że po jednej z ulic w Niewolnicy biega duży, bezpański pies. Funkcjonariusze ustalili właściciela czworonoga. Okazał się nim 68-letni mieszkaniec Niewodnicy, który w czasie gdy jego pies biegał po ulicach i straszył ludzi, spał w mieszkaniu i o niczym nie wiedział. Mundurowi zbadali trzeźwość mężczyzny. Badanie alkomatem wykazało blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz właściciel odpowie za brak nadzoru nad zwierzęciem i narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 3 lat. Agresywny pies trafił na obserwację do schroniska dla zwierząt.
Należy pamiętać, że w przypadku ataku psa człowiek nie jest do końca bezbronny. Po pierwsze trzeba zachować spokój, nie szarpać się, nie wykonywać gwałtownych ruchów, które jeszcze bardziej mogą rozdrażnić agresywne zwierzę. Ucieczka też nie jest sposobem na obronę. Pies ma swoisty instynkt pościgu i złapania ofiary. W sytuacji, gdy pies nie stara się zaatakować należy w miarę możliwości opuścić jego terytorium. Jednak w momencie ataku najbezpieczniejszą obroną jest pozycja „żółwia”, która pozwala na osłonięcie znacznej powierzchni ciała. Należy spleść dłonie chowając kciuki do środka. Następnie założyć ręce na kark i osłonić nimi uszy. Później uklęknąć i trzymać głowę jak najbliżej kolan.
Rzecznik prasowy KWP